Dbajmy o innych – odwołujmy wizyty, jeśli nie możemy ich zrealizować
Lekarka dodaje, że nagminnie nie zgłaszają się na szczepienia rodzice z małymi dziećmi. Każdego dnia szczepień, nieodwołanych wizyt jest 1-2, a to wydłuża kolejkę innym.Po prostu nie ma społecznej odpowiedzialności. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że na ich miejsce do lekarza dostaliby się inni potrzebujący porady, leczenia, diagnostyki – mówi Joanna Szeląg, specjalistka medycyny rodzinnej z Podlasia, ekspertka Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
Podobnie jest w gabinecie lekarki Joanny Zabielskiej-Cieciuch, ekspertki Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
Tymczasem gabinety POZ z własnej inicjatywy podejmują działania, by przypomnieć o zbliżającej się wizycie – wysyłają SMS-y, maile, dzwonią, przypominając o wizycie.Ostatnio na 5 zaplanowanych porad dietetycznych nie przyszło dwóch pacjentów. Nie przyszli i nikogo o tym nie poinformowali – dodaje.
Joanna Szeląg podlicza, że zdarzają się miesiące, kiedy jest co najmniej 10 proc. nieodwołanych wizyt lekarskich.Często zdarza się, że pacjenci rezygnują – nie odwołując wizyty patronażowej, czyli badania przez pediatrę nowo narodzonego dziecka czy też z pierwszego po wyjściu ze szpitala szczepienia – dziwią się lekarze POZ.
Radzę pomyśleć o tych, którzy czekają w kolejce do lekarza i nie mogą się dostać np. z nadciśnieniem, alergią, infekcją czy wysoką temperaturą. To dla nich często dramat. Takie nieodpowiedzialne zachowanie opóźnia diagnostykę u innych pacjentów – dodaje Joanna Szeląg.
Nawzajem sobie robimy krzywdę – podsumowują lekarze POZ i apelują o myślenie i dbanie o innych oraz o społeczną odpowiedzialność.