Szef MON o ataku Rosji na Lwów: największy od początku wojny
Kosiniak-Kamysz przyjechał w niedzielę do Zielonej Góry na sprawozdawczo-wyborczy zjazd lubuskich struktur Stronnictwa. Podczas briefingu mówił nie tylko o sprawach partyjnych, ale i tych związanych z bezpieczeństwem i wojną na Ukrainie.
Szef MON poinformował, że podczas ostatniego ataku na Ukrainę Polska podniosła swoje F-16, w powietrzu były także sojusznicze F-35 Holenderskich Królewskich Sił Powietrznych. Dodał, że zostały uruchomione wszystkie systemy naziemne obrony powietrznej, obrony przeciwlotniczej, przeciwrakietowej i przeciwdronowej.
- Wszystkie środki i siły, które były stosowne decyzjom dowódcy operacyjnego zostały w dniu dzisiejszym, w godzinach nocnych uruchomione. Zakończyły swoją działalność, nie odnotowano naruszeń przestrzeni powietrznej na terytorium Rzeczpospolitej – powiedział Kosiniak-Kamysz.
Dodał, że sytuacja na zachodzie Ukrainy, frontalny atak jest jednym z najtrudniejszych dni dla broniącej się od 24 lutego 2022 r. Ukrainy.
- My budujemy siły obrony powietrznej na mocy artykułu 4. (NATO-PAP). Po sytuacji z 9-10 września została uruchomiona operacja Eastern Sentry - Strażnik Wschodu, która jest operacją natowską wzmocnienia potencjału obronnego wschodniej flanki NATO ze szczególnym uwzględnieniem potrzeb Polski – powiedział szef MON.
Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że ta operacja się rozwija i kolejne państwa deklarują siły i środki na wsparcie, takie jak: Szwecja, Dania, Wielka Brytania, Niemcy, Francja, Stany Zjednoczone i Republika Czeska.
Poproszony o komentarz na temat odnalezienia elementów kolejnego niezidentyfikowanego statku powietrznego w woj. mazowieckim powiedział:
- To wyjaśnia prokuratura. Wszystko wskazuje, że to miało miejsce już wcześniej, czyli pewnie we wrześniu. Na pewno to nie ma związku z tym atakiem dzisiejszej nocy, bo nie odnotowano naruszeń w przestrzeni powietrznej. Żandarmeria Wojskowa pod nadzorem prokuratury prowadzi postępowanie w tej sprawie – powiedział Kosiniak-Kamysz.
Mer Lwowa Andrij Sadowy poinformował, że w rosyjskim ataku na Lwów zginęły cztery osoby, a cztery kolejne są ranne. Obecnie sytuacja w mieście została opanowana - pracuje transport, jest prąd i woda.
Nocny atak na Lwów spowodował wybuch kilku pożarów, m.in. w parku przemysłowym Sparrow. Niektóre dzielnice miasta zostały pozbawione prądu. Ogłoszono alarm powietrzny, a władze wezwały mieszkańców, by ukryli się w bezpiecznym miejscu i zamknęli okna. Alarm odwołano po godz. 8 czasu polskiego.
Po godzinie 4 w nocy polskie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych powiadomiło, że w związku z atakiem Rosji na terytorium Ukrainy uruchomiło wszystkie niezbędne procedury. „W naszej przestrzeni intensywnie operują polskie i sojusznicze statki powietrzne, a naziemne systemy obrony powietrznej i rozpoznania radiolokacyjnego osiągnęły stan najwyższej gotowości” - podało DORSZ.
W niedzielę rano Dowództwo Operacyjne RSZ przekazało, że operowanie polskiego i sojuszniczego lotnictwa w polskiej przestrzeni powietrznej zostało zakończone w związku z zaprzestaniem uderzeń Rosji na Ukrainę. Dodało, że nie zaobserwowano naruszenia przestrzeni powietrznej RP.(PAP)(PAP)
mmd/ agz/
Polska, Gorzów Wielkopolski
