Strażacy cały czas są na miejscu
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej szef lubuskiej PSP poinformował, że w niedzielę około godz. 20.20 strażacy zakończyli gaszenie pożaru magazynu, w którym zgromadzone były substancje chemiczne w Przylepie w pobliżu Zielonej Góry.
Zapewnił jednocześnie, że strażacy są na miejscu i zabezpieczają teren. "Strażacy w sile trzech zastępów cały czas znajdują się na miejscu zdarzenia" - powiedział nadbryg. Patryk Maruszak.
Zaznaczył, że wciąż jest weryfikowane, czy teren jest bezpieczny. "Skupiamy się na tym, żeby przedstawiciele firm sąsiadujących z tym obiektem mogli wrócić jak najszybciej do swoich prac (...) Prowadzimy monitoring na poziomie zero, ale także na dachach tych obiektów" - powiedział szef lubuskiej PSP.
Dodał, że w momencie, kiedy będzie możliwy powrót tych przedsiębiorców do swoich prac, to zabezpieczony teren zostanie przekazany właściwemu właścicielowi i będzie można zajmować się rekultywacją itd. "Jest właściciel terenu. Utrzymujemy z tą osobą kontakt" - powiedział nadbryg. Patryk Maruszak.
Wskazał też, że na chwilę obecną, ponieważ teren jest zabetonowany wszędzie tam, gdzie pojawiają się informacje, że może występować wyciek skażonej wody po pożarowej służby natychmiast reagują. "Działamy w ten sposób, aby związać i zneutralizować te substancje" - podkreślił szef lubuskiej PSP.
Zgodnie z polskimi przepisami pozwolenia na gromadzenie i utylizowanie niebezpiecznych substancji wydają starostowie. W 2012 r. Przylep był na terenie powiatu zielonogórskiego. W związku z tym, pozwolenie firmie Awinion wydał ówczesny starosta zielonogórski Ireneusz Plechan (PAP). Zezwolił na zwożenie odpadów do hali po dawnych zakładach mięsnych.(PAP)
Autorka: Aleksandra Kuźniar, Anna Jowsa
akuz/ ajw/ mark/