Poszukiwania więźnia, który oddalił się z miejsca pracy
Mężczyzna w zakładzie półotwartym odbywa karę za przestępstwa przeciwko mieniu. Za niespełna rok miał wyjść na wolność. Do tego świadczył pracę w okolicy zakładu karnego bez nadzoru służby więziennej. Udawał się do niej sam, bez konwojenta.
W piątek (12 września), o godzinie 6.35 jak co dzień wyszedł do pracy. Nieco ponad godzinę później do zakładu karnego dotarła informacja, że samowolnie sie oddalił.
- Dyrektor jednostki w Krzywańcu niezwłocznie powiadomił o tym policję, a sam wysłał w teren grupy poszukiwawcze, mające odnaleźć i doprowadzić osadzonego do zakładu karnego – powiedziała PAP ppłk Pęconek.
Dodała, że w tym przypadku doszło do samowolnego oddalenia się osadzonego z zewnętrznego miejsca świadczenia pracy, a nie ucieczki z zakładu karnego.
Rzecznik przekazała, że po doprowadzeniu mężczyzna musi liczyć się z tym, że dalszą część kary będzie odbywał w zakładzie zamkniętym oraz zostanie wycofany z zatrudnienia.
Sprawą zajmie się także sąd. Zgodnie z art. 242 Kodeksu karnego za samowolnie opuszczenie wyznaczonego miejsca wykonywania pracy, mężczyźnie grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo jej pozbawienia do dwóch lat.(PAP)
mmd/ mark/









